piątek, 4 października 2013

9.




Violetta

            Pierwszy wstał Leon i zaczął głośno klaskać. Uśmiechnęłam się i do niego dołączyłam. Gabe zrobił to samo. Występ Agus był po prostu... Cudowny. Widać było, że czuła muzykę każdą komórką ciała. Kto by pomyślał, że mała kuzynka Tomasa ma tak wielki talent. Będę musiała go okrzyczeć za to, że ukrywał to cudo w domu!
 -Dziękujemy za piękny występ. –powiedział Leon z szerokim uśmiechem.
Dziewczyna spojrzała na nas, ukłoniła się i zeszła ze sceny.
 -No, no. Prawdziwa perełka. W życiu czegoś takiego nie słyszałem. Tańczy też nieźle. ‑stwierdził Gabriel.
 -No to się chyba wszyscy zgadzamy, że musi być w Studio! Kto teraz? –spojrzałam na listy.
 -Teraz... –Leon się skrzywił. -Gloria. –dokończył i ciężko usiadł na krześle.
To pewnie z bólu... To przez te przeklęte motory! Jak on może tak ryzykować?
Gdy dzisiaj rano weszłam do Studio, skierowałam się prosto do pokoju nauczycielskiego. Leon i Gabriel już tam byli i o czymś rozmawiali. Kiedy zobaczyłam, jak wygląda Leon, umarłam chyba z tysiąc razy. Był dość mocno poobijany i lekko kulał na nogę. Szybko do niego podbiegłam i spytałam, co się stało. Bardzo się zdenerwowałam, a on tylko machnął ręką i powiedział, że przewrócił się na tej diabelskiej maszynie. Jakby to było zwykłe potknięcie. Miał dużo szczęścia, że wszedł Pablo i poprosił nas żebyśmy zaczynali przesłuchania, bo już miałam mu powiedzieć, co o tym myślę. Okropnie się wystraszyłam, a gdy pomyślałam, że ten upadek mógłby się skończyć dużo gorzej, gardło mi się ścisnęło. Chyba bym nie przeżyła, gdyby mu się coś stało. Nie mogę się dalej oszukiwać. Leon dalej jest dla mnie ważny... Bardzo ważny. Czasami są takie dni kiedy żałuję, że nie dałam nam szansy, że powiedziałam, że powinniśmy poczekać. Wtedy boleśnie sobie uświadamiam, że miał rację, mówiąc, że później oznacza za późno. Ma teraz Larę, a ja Diego...
            Gloria zaśpiewała „Voi por ti”. Muszę przyznać, że byłam sceptycznie nastawiona do żeńskiej aranżacji tego utworu. Może dlatego, że w głowie cały czas słyszałam wykonanie Leona. Dziewczyna jednak poradziła sobie bardzo dobrze i z ręką na sercu mogę powiedzieć, że mi się podobało. Przesłuchaliśmy dopiero połowę dzieciaków, a ja już widzę w nich wielki potencjał.
 -Może jakaś przerwa by się przydała? –Gabe popatrzył na nas błagalnie. –Już nie mogę. Usłyszę jeszcze jedną piosenkę i zwariuję! Poza tym od tego siedzenia boli mnie już tyłek. Nie chcę, żeby mi się za bardzo spłaszczył, bo laski przestaną się za mną oglądać. Co myślisz, Viola, jest ok.? –odwrócił się i wypiął.
Leon wybuchnął śmiechem. Tak cudownie było znowu usłyszeć ten szczery śmiech.
 -Jest jak najbardziej ok. –puściłam do niego oczko.
 -Wiedziałem, że mogę na ciebie liczyć. –cmoknął mnie w policzek. –Pójdę nam zrobić kawusi.
Gdy Gabriel wyszedł, spojrzałam na Leona. Pisał coś w arkuszach. Przygryzłam wargę. Niby sobie wszystko wyjaśniliśmy, ale zostawanie z nim sam na sam, było dla mnie trochę krępujące. Nie do końca wiedziałam, jak się zachować. Nie byłam pewna, czy nie chowa do mnie urazy po tym wszystkim, co się między nami wydarzyło.
 -Gabe jest śmieszny.
Nie mogłam już znieść tej ciszy. Leon popatrzył na mnie i się uśmiechnął. Ulżyło mi. Dalej trzymał mnie na dystans, ale zniknął już ten chłód w jego oczach.
 -Nie można się z nim nudzić. Lubię go. Fajny z niego koleś. –odpowiedział.
 -Znaliście się wcześniej?
 -Nie, poznaliśmy się tutaj.
Znowu ta cisza. Naprawdę nie mamy już tematów do rozmów? Kiedyś nie mieliśmy z tym problemu. Kiedyś mogliśmy powiedzieć sobie o wszystkim. Kiedyś ufałam mu bardziej niż sobie. Kiedyś...
 -Hmm... Nie czujesz się troszkę dziwnie, że to ty siedzisz na miejscu nauczyciela? Mi się czasami wydaje, że to tylko sen. Nigdy bym nie pomyślała, że kiedyś zajmę miejsce Angie. 
Chciałam jakoś podtrzymać rozmowę. Zaczęłam bawić się długopisem.
 -Czasami życie różnie się układa.
Powiedział to jakoś... Smutno? Wstałam i przeszłam się po sali. Musiałam trochę rozprostować nogi. Leon otoczył się jakimś murem, którego nie mogę przebić. Zasmuciło mnie to. Chciałabym żebyśmy się jakoś dogadywali. Czy za dużo oczekuję? Może i mi wybaczył, ale wiem, że zawsze będzie pamiętał. Będzie to w nim tkwić, jak jakaś drzazga. To twoja wina! Moja... I oddałabym wszystko, żeby jakoś wymazać tę krzywdę z jego umysłu. Coś powiedziało mi, żebym weszła na scenę. Podeszłam do stojącego tam pianina i zaczęłam grać. Palce same odnajdywały właściwe klawisze. Usłyszałam, jak Leon głośno wciąga powietrze. Zamknęłam oczy i zaczęłam śpiewać piosenkę, która nam obojgu się przyśniła.

No soy ave para volar,
Y en un cuadro no se pintar,
No soy poeta escultor...
Tan solo soy lo que soy.

Najpierw poczułam jego zapach. Stanął obok mnie. Znowu był blisko. Po całym moim ciele rozeszło się przyjemne mrowienie. Gdy dojdę do refrenu, zaśpiewa ze mną. Uśmiechnęłam się.

Podemos pintar, colores al alma,
Podemos gritar iee eê,
Podemos...

Położył swoje dłonie na moich  i delikatnie zabrał je z klawiszy.
 -Violetta, nie powinnaś... –powiedział cicho.
 -Leon, ja...
Co sobie myślałam? Zraniłam go tą piosenką. Znowu go zraniłam. Głupia!
 -...ja przepraszam. –spuściłam głowę.
Nadal trzymał mnie za ręce. Westchnął.
 -W porządku. –jego głos zabrzmiał pewniej. –Zapomnijmy o sprawie.
Zszedł ze sceny i usiadł na swoim miejscu. Znowu zaczął coś pisać. Nawet na mnie nie spojrzał. Schował się za swoim murem. Zrobiło mi się głupio. Pomyślałam, że ta piosenka będzie krokiem milowym w naszej znajomości. Pomyliłam się... Tak bardzo się pomyliłam...
 -Ktoś zamawiał świeżą kawę? –Gabriel z uśmiechem wniósł trzy kubki. –Udało mi się załatwić do niej ciasteczka.
Leon wziął od niego kawę i podziękował. Gabe popatrzył na niego podejrzliwie. Potem zerknął na mnie. Zmusiłam się do uśmiechu. Był tak szeroki, że aż mnie rozbolały wargi. I był równie sztuczny. Szybko wzięłam z tacy kubek i upiłam łyk. Poparzyłam sobie język, ale było to lepsze niż wzrok Gabriela, który wydawał się prześwietlać.
 -To co? Wracamy do pracy. –powiedziałam, żeby odwrócić jego uwagę.
Zrobił zbolałą minę.
 -Skoro musimy. Kto następny?
Spojrzałam na listę.
 -Philip Serrano.
Chłopak wszedł na scenę i wdzięcznie się ukłonił.
 -Mam na imię Philip. Na wstępie chciałem powiedzieć, że gdy dowiedziałem się, że w komisji jest Leon, postanowiłem zaśpiewać „Are you ready for the ride?”. Oczywiście tylko po to, żeby się podlizać i dostać do Studio21. –uśmiechnął się rozbrajająco i zaczął śpiewać.
 -Już lubię tego chłopaka. –szepnął mi do ucha Gabe.
Zauważyłam, że Leon się rozchmurzył i wybija palcami rytm. Kamień spadł mi z serca. Mam nadzieje, że szybko zapomni o moim występku...

4 komentarze:

  1. Viola znowu rani mojego Leosia :/ Kurde dziewczyno, weź się ogarniaj :P Tak na poważnie, fajnie, że wreszcie do niej dociera jak ogromny błąd popełniła odtrącając go przed kilkoma laty. Nie ma lepszego faceta niż Leon - to jest pewne :D

    Powiem Ci, że z Gabe'a to fajne ciacho i wgl ten charakterek - mmmmm... Z każdym kolejnym rozdziałem coraz bardziej zyskuje sobie moją sympatię. Poza tym Ian jest taki mraśny ;) Dobry wybór.

    Oj, Philip, Philip, z Cb to też niezłe ziółko widzę. W kolejnym rozdziale liczę na coś fajnego w relacji Agus - Philip. Taką mam cichą nadzieję...

    Czekam na następny rozdział i życzę weny :D

    Buziaki, Diana ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. Na wstępie chciałąbym przeprosić za to, że tak dawno mnie tutaj nie było! To nie tak, że zapomniałam, bo o tobie nie da się zapomnieć, a opowiadanie jest cudowne, po prostu od jakiegoś czasu brakuje mi... czasu. O matko, jakie powtózenie ;D
    Dobra, teraz chwila na me zachwyty!
    Uwielbiam to, że piszesz również z perspektywy Agus i Philipa - pokochałam tego gościa od początku, Agus jest mi u Ciebie bardzo bliska, bo gra na skrzypcach. Zaczytałam się w rozdziały, których wcześniej nie czytałam i bardzo szybko i przyjemnie spędziłam wolne chwile i wcale nie żałuję. Cudownie piszesz, podoba mi sie nawet relacja Leonetty, któej największą fanką, delikatnie mówiąc, nie jeste. Już czekam na rozwój relacji Agus i Philipa. No i chciałam dodać, że ostatnia scena mnie rozbroiła, tekst Philipa był nieziemski.

    Pozostaję z szacunkiem dla Twego talentu i oczekuję kolejnego rozdziału ze zniecierliwieniem!

    Carmen E.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *Powtórzenie. R mi zjadło :D Wybacz, że piszę z tego powodu drugi komentarz, ale nie mogę na to patrzeć i na samą myśl, że ktoś może uznać to za aż tak rażący błąd ortograficzny ściska mnie w dołku :D

      Usuń
  3. Oj ciężka sytuacja między Leonem i Violettą, nie tak łatwo będzie im zapomnieć o tym, co się między nimi wydarzyło. Dobrze, że Violetta sobie uświadomiła, że nie powinna zrywać z Leonem. Teraz musi się trochę postarać, żeby naprawić ich relacje (chociaż jak widać nie za dobrze jej to wychodzi).
    Gabe <3 Philip <3, uwielbiam Twoich bohaterów :D
    Periwinkle ;p

    OdpowiedzUsuń