Violetta
Pierwszy wstał Leon i zaczął głośno klaskać. Uśmiechnęłam
się i do niego dołączyłam. Gabe zrobił to samo. Występ Agus był po prostu...
Cudowny. Widać było, że czuła muzykę każdą komórką ciała. Kto by pomyślał, że
mała kuzynka Tomasa ma tak wielki talent. Będę musiała go okrzyczeć za to, że
ukrywał to cudo w domu!
-Dziękujemy za piękny występ. –powiedział Leon z szerokim
uśmiechem.
Dziewczyna spojrzała na nas, ukłoniła się i zeszła ze
sceny.
-No, no. Prawdziwa
perełka. W życiu czegoś takiego nie słyszałem. Tańczy też nieźle. ‑stwierdził
Gabriel.
-No to się chyba
wszyscy zgadzamy, że musi być w Studio! Kto teraz? –spojrzałam na listy.
-Teraz... –Leon
się skrzywił. -Gloria. –dokończył i ciężko usiadł na krześle.
To pewnie z bólu... To przez te przeklęte motory! Jak on
może tak ryzykować?
Gdy dzisiaj rano weszłam
do Studio, skierowałam się prosto do pokoju nauczycielskiego. Leon i
Gabriel już tam byli i o czymś rozmawiali. Kiedy zobaczyłam, jak wygląda Leon,
umarłam chyba z tysiąc razy. Był dość mocno poobijany i lekko kulał na
nogę. Szybko do niego podbiegłam i spytałam, co się stało. Bardzo się
zdenerwowałam, a on tylko machnął ręką i powiedział, że przewrócił się na
tej diabelskiej maszynie. Jakby to było zwykłe potknięcie. Miał dużo szczęścia,
że wszedł Pablo i poprosił nas żebyśmy zaczynali przesłuchania, bo już miałam
mu powiedzieć, co o tym myślę. Okropnie się wystraszyłam, a gdy pomyślałam, że
ten upadek mógłby się skończyć dużo gorzej, gardło mi się ścisnęło. Chyba bym
nie przeżyła, gdyby mu się coś stało. Nie mogę się dalej oszukiwać. Leon dalej
jest dla mnie ważny... Bardzo ważny. Czasami są takie dni kiedy żałuję, że nie
dałam nam szansy, że powiedziałam, że powinniśmy poczekać. Wtedy boleśnie sobie
uświadamiam, że miał rację, mówiąc, że później oznacza za późno. Ma teraz Larę,
a ja Diego...
Gloria
zaśpiewała „Voi por ti”. Muszę przyznać, że byłam sceptycznie nastawiona
do żeńskiej aranżacji tego utworu. Może dlatego, że w głowie cały czas
słyszałam wykonanie Leona. Dziewczyna jednak poradziła sobie bardzo dobrze i z
ręką na sercu mogę powiedzieć, że mi się podobało. Przesłuchaliśmy dopiero
połowę dzieciaków, a ja już widzę w nich wielki potencjał.
-Może jakaś
przerwa by się przydała? –Gabe popatrzył na nas błagalnie. –Już nie mogę.
Usłyszę jeszcze jedną piosenkę i zwariuję! Poza tym od tego siedzenia boli mnie
już tyłek. Nie chcę, żeby mi się za bardzo spłaszczył, bo laski przestaną się za
mną oglądać. Co myślisz, Viola, jest ok.? –odwrócił się i wypiął.
Leon wybuchnął śmiechem. Tak cudownie było znowu usłyszeć
ten szczery śmiech.
-Jest jak
najbardziej ok. –puściłam do niego oczko.
-Wiedziałem, że
mogę na ciebie liczyć. –cmoknął mnie w policzek. –Pójdę nam zrobić kawusi.
Gdy Gabriel wyszedł, spojrzałam
na Leona. Pisał coś w arkuszach. Przygryzłam wargę. Niby sobie wszystko
wyjaśniliśmy, ale zostawanie z nim sam na sam, było dla mnie trochę krępujące.
Nie do końca wiedziałam, jak się zachować. Nie byłam pewna, czy nie chowa do
mnie urazy po tym wszystkim, co się między nami wydarzyło.
-Gabe jest
śmieszny.
Nie mogłam już znieść tej ciszy. Leon popatrzył na mnie i
się uśmiechnął. Ulżyło mi. Dalej trzymał mnie na dystans, ale zniknął już ten
chłód w jego oczach.
-Nie można się z
nim nudzić. Lubię go. Fajny z niego koleś. –odpowiedział.
-Znaliście się
wcześniej?
-Nie, poznaliśmy
się tutaj.
Znowu ta cisza. Naprawdę nie mamy już tematów do rozmów?
Kiedyś nie mieliśmy z tym problemu. Kiedyś mogliśmy powiedzieć sobie o
wszystkim. Kiedyś ufałam mu bardziej niż sobie. Kiedyś...
-Hmm... Nie
czujesz się troszkę dziwnie, że to ty siedzisz na miejscu nauczyciela? Mi się
czasami wydaje, że to tylko sen. Nigdy bym nie pomyślała, że kiedyś zajmę
miejsce Angie.
Chciałam jakoś podtrzymać rozmowę. Zaczęłam bawić się długopisem.
-Czasami życie
różnie się układa.
Powiedział to jakoś... Smutno?
Wstałam i przeszłam się po sali. Musiałam trochę rozprostować nogi. Leon
otoczył się jakimś murem, którego nie mogę przebić. Zasmuciło mnie to.
Chciałabym żebyśmy się jakoś dogadywali. Czy za dużo oczekuję? Może i mi
wybaczył, ale wiem, że zawsze będzie pamiętał. Będzie to w nim tkwić, jak jakaś
drzazga. To twoja wina! Moja... I oddałabym wszystko, żeby jakoś wymazać
tę krzywdę z jego umysłu. Coś powiedziało mi, żebym weszła na scenę. Podeszłam
do stojącego tam pianina i zaczęłam grać. Palce same odnajdywały właściwe
klawisze. Usłyszałam, jak Leon głośno wciąga powietrze. Zamknęłam oczy i
zaczęłam śpiewać piosenkę, która nam obojgu się przyśniła.
No soy
ave para volar,
Y en
un cuadro no se pintar,
No soy
poeta escultor...
Najpierw poczułam jego zapach. Stanął obok mnie. Znowu był
blisko. Po całym moim ciele rozeszło się przyjemne mrowienie. Gdy dojdę do
refrenu, zaśpiewa ze mną. Uśmiechnęłam się.
Podemos
pintar, colores al alma,
Podemos
gritar iee eê,
Podemos...
Położył swoje dłonie na moich i delikatnie zabrał je z klawiszy.
-Violetta, nie
powinnaś... –powiedział cicho.
-Leon, ja...
Co sobie myślałam? Zraniłam go tą piosenką. Znowu go
zraniłam. Głupia!
-...ja
przepraszam. –spuściłam głowę.
Nadal trzymał mnie za ręce. Westchnął.
-W porządku. –jego
głos zabrzmiał pewniej. –Zapomnijmy o sprawie.
Zszedł ze sceny i usiadł na
swoim miejscu. Znowu zaczął coś pisać. Nawet na mnie nie spojrzał. Schował się
za swoim murem. Zrobiło mi się głupio. Pomyślałam, że ta piosenka będzie
krokiem milowym w naszej znajomości. Pomyliłam się... Tak bardzo się
pomyliłam...
-Ktoś zamawiał
świeżą kawę? –Gabriel z uśmiechem wniósł trzy kubki. –Udało mi się załatwić do
niej ciasteczka.
Leon wziął od niego kawę i podziękował. Gabe popatrzył na
niego podejrzliwie. Potem zerknął na mnie. Zmusiłam się do uśmiechu. Był tak
szeroki, że aż mnie rozbolały wargi. I był równie sztuczny. Szybko wzięłam z
tacy kubek i upiłam łyk. Poparzyłam sobie język, ale było to lepsze niż wzrok
Gabriela, który wydawał się prześwietlać.
-To co? Wracamy do
pracy. –powiedziałam, żeby odwrócić jego uwagę.
Zrobił zbolałą minę.
-Skoro musimy. Kto
następny?
Spojrzałam na listę.
-Philip Serrano.
Chłopak wszedł na scenę i wdzięcznie się ukłonił.
-Mam na imię
Philip. Na wstępie chciałem powiedzieć, że gdy dowiedziałem się, że
w komisji jest Leon, postanowiłem zaśpiewać „Are you ready for the
ride?”. Oczywiście tylko po to, żeby się podlizać i dostać do Studio21.
–uśmiechnął się rozbrajająco i zaczął śpiewać.
-Już lubię tego
chłopaka. –szepnął mi do ucha Gabe.
Zauważyłam, że Leon się rozchmurzył i wybija palcami rytm.
Kamień spadł mi z serca. Mam nadzieje, że szybko zapomni o moim występku...
Viola znowu rani mojego Leosia :/ Kurde dziewczyno, weź się ogarniaj :P Tak na poważnie, fajnie, że wreszcie do niej dociera jak ogromny błąd popełniła odtrącając go przed kilkoma laty. Nie ma lepszego faceta niż Leon - to jest pewne :D
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że z Gabe'a to fajne ciacho i wgl ten charakterek - mmmmm... Z każdym kolejnym rozdziałem coraz bardziej zyskuje sobie moją sympatię. Poza tym Ian jest taki mraśny ;) Dobry wybór.
Oj, Philip, Philip, z Cb to też niezłe ziółko widzę. W kolejnym rozdziale liczę na coś fajnego w relacji Agus - Philip. Taką mam cichą nadzieję...
Czekam na następny rozdział i życzę weny :D
Buziaki, Diana ;***
Na wstępie chciałąbym przeprosić za to, że tak dawno mnie tutaj nie było! To nie tak, że zapomniałam, bo o tobie nie da się zapomnieć, a opowiadanie jest cudowne, po prostu od jakiegoś czasu brakuje mi... czasu. O matko, jakie powtózenie ;D
OdpowiedzUsuńDobra, teraz chwila na me zachwyty!
Uwielbiam to, że piszesz również z perspektywy Agus i Philipa - pokochałam tego gościa od początku, Agus jest mi u Ciebie bardzo bliska, bo gra na skrzypcach. Zaczytałam się w rozdziały, których wcześniej nie czytałam i bardzo szybko i przyjemnie spędziłam wolne chwile i wcale nie żałuję. Cudownie piszesz, podoba mi sie nawet relacja Leonetty, któej największą fanką, delikatnie mówiąc, nie jeste. Już czekam na rozwój relacji Agus i Philipa. No i chciałam dodać, że ostatnia scena mnie rozbroiła, tekst Philipa był nieziemski.
Pozostaję z szacunkiem dla Twego talentu i oczekuję kolejnego rozdziału ze zniecierliwieniem!
Carmen E.
*Powtórzenie. R mi zjadło :D Wybacz, że piszę z tego powodu drugi komentarz, ale nie mogę na to patrzeć i na samą myśl, że ktoś może uznać to za aż tak rażący błąd ortograficzny ściska mnie w dołku :D
UsuńOj ciężka sytuacja między Leonem i Violettą, nie tak łatwo będzie im zapomnieć o tym, co się między nimi wydarzyło. Dobrze, że Violetta sobie uświadomiła, że nie powinna zrywać z Leonem. Teraz musi się trochę postarać, żeby naprawić ich relacje (chociaż jak widać nie za dobrze jej to wychodzi).
OdpowiedzUsuńGabe <3 Philip <3, uwielbiam Twoich bohaterów :D
Periwinkle ;p