Camila
Nareszcie w domu! Tak bardzo się cieszę, że moje stopy w
końcu staną na ulicach Buenos Aires. Po prawie dwuletniej trasie koncertowej,
dobrze jest odpocząć w ukochanym miejscu. Ciągle jeszcze nie mogę uwierzyć, że
moje największe marzenie się spełniło. Camila Torres jest światowej sławy
piosenkarką! A przecież tyle razy wątpiłam w swój talent i chciałam
zrezygnować z nauki w Studio21. To po prostu oszałamiające, że w końcu
dopięłam swego. Upiłam się tym sukcesem i nie chcę trzeźwieć. Uwielbiam
śpiewać, występować przed tłumami i rozdawać autografy. Jednak jestem już
trochę zmęczona. Cały czas jechałam na wysokich obrotach, więc teraz będę
leniuchować na całego! A najlepsze w tym wszystkim jest to,
że wreszcie zobaczę moich kochanych przyjaciół. Tak bardzo się stęskniłam
za Fran i Lucą. Zobaczę też Tomasa i Leona. Już się nie mogę doczekać. Jeszcze
tylko odprawa...
W tłumie
zobaczyłam Leona, który czekał na mnie z Larą. Szybko podeszłam do nich i
uścisnęłam.
-Witaj w domu!
–wykrzyknęła Lara.
-Dobrze, ze
jesteś. –Leon uśmiechnął się do mnie i wziął mój bagaż.
-Myślałam, że to
Fran po mnie przyjedzie.
-Nie cieszysz się,
że to my? –spytał i zrobił smutną minkę.
Roześmiałam się.
-Oczywiście, że
się cieszę! Tylko trochę mnie zaskoczyliście.
-Fran ma dzisiaj
urwanie głowy w Resto. Przyszło tyle ludzi, że dziwię się, że znajduje
czas, żeby oddychać. –wytłumaczyła mi Lara. –Ale nie martw się. Zaraz ją
zobaczysz.
Leon zapakował moje walizki do samochodu i odjechaliśmy.
-Jak minął lot?
–spytała Lara.
-Dobrze. Na
szczęście odbyło się bez turbulencji.
-A koncerty?
-Wspaniale! Jestem
stworzona do koncertowania! Ale ta trasa mnie wykończyła. Była bardzo
wymagająca. Cieszę się, że teraz mogę odpocząć. No i oczywiście pobyć z wami
wszystkimi!
Lara przytuliła mnie. To fajna dziewczyna. Cieszę się, że
była przy Leonie, kiedy Viola go zostawiła. Tak mi było go żal. Zawsze tak
się starał... Byłam wściekła na moją przyjaciółkę, ale w ostateczności to jej
życie i jej wybory. Szkoda, że nie ma jej tutaj i się z nią nie zobaczę.
Leon
podwiózł mnie do domu, żebym mogła zostawić swoje rzeczy i trochę się odświeżyć
po podróży. Gdy byłam gotowa, pojechaliśmy do Resto. Wszystkie światła
były tam pogaszone. Dziwne... Przecież mówili mi, że bar pęka w szwach, a jest
tam zupełnie ciemno. Gdy zapytałam o to Larę, tylko się roześmiała. Spojrzałam
na nią podejrzliwie.
-Pewnie Luca znowu podpiął za dużo sprzętów na scenie i
wywaliło korki. Ostatnio często mu się to zdarza, prawda Leon? –powiedziała.
-No tak. Cami, wiesz
jaki jest Luca. Wymyśla coraz to nowe show. Ciekawe, co zrobił tym razem.
-No dalej, nie
stójmy tak! Chodźmy do środka.
Lara popchnęła mnie w stronę drzwi.
Gdy weszłam do środka nic nie widziałam. Czułam się jak jakiś kret. Nagle usłyszałam dźwięki, płynące chyba ze sceny...
Gdy weszłam do środka nic nie widziałam. Czułam się jak jakiś kret. Nagle usłyszałam dźwięki, płynące chyba ze sceny...
Hoy
contigo estoy mejor, si todo sale mal,
Lo
puedo encaminar y estar mejor,
Me puedes
escuchar y decir no, no, no.
Violetta? To głos Violi! Dios mio! Czy ona tu jest?
Chciałam spytać Leona, ale gdy wyciągnęłam rękę, żeby go złapać, trafiłam w
pustą przestrzeń. Poszli sobie gdzieś z Larą!
Hoy se
lo que debo hacer y nunca más,
Regresara
el dolor, oh oh oh oh,
To Fran! Czy to możliwe, żeby moje dwie kochane
psiapsiółeczki były tutaj i śpiewały dla mnie?
Pienso
que las cosas suceden,
Y el porqué
solo está en mi mente,
Siento que sola no lo puedo ver hoy, hoy, hoy…
Światła nagle się zapaliły. Musiałam gwałtownie zamrugać,
bo mnie oślepiły. Gdy już odzyskałam ostrość widzenia, zobaczyłam Violettę i
Fran na scenie. Nad nimi wisiał wielki transparent z napisem „Witaj w domu
Cami!”. Byli tu wszyscy. I Luca, i Tomas, Leon z Larą, jakiś przystojniak,
który przyglądał mi się z zaciekawieniem, i Diego... Zaraz, zaraz. Diego? A
ten, co tutaj robi?
Ahora se, todo
es diferente,
Veo que nada nos detiene,
Yo lo sé, mi mejor amiga eres tú.
Dziewczyny dalej dla mnie śpiewały. A co mi tam.
Wskoczyłam na scenę i razem wykonałyśmy „Junto a ti”. Gdy skończyłyśmy,
zaczęłam wszystkich przytulać.
-Jesteście
tacy wspaniali! -mówiłam przez łzy.
-Nie spodziewałam się takiego przywitania. Leon i Lara wpuścili mnie w
maliny! –popatrzyłam na nich oskarżycielsko.
Uśmiechnęli się do mnie szeroko.
-A ty Viola? Co tutaj robisz?
-Mieszkam!
–roześmiała się serdecznie.
Opowiedziała mi, jak to Pablo zwerbował ją do szkolnej
kadry nauczycielskiej.
-Nie gadaj! To
znaczy, że znowu jesteśmy w Buenos wszystkie trzy! O tak, tak, tak! Szykuje się
mega czaderski, babski wieczór! –przytuliłam moje przyjaciółki mocno. –Ależ za
wami tęskniłam.
-My za tobą też.
–powiedziała Viola.
Potem ku mojemu zdziwieniu podeszła do Diego, a ten objął
ją zaborczym gestem. Minę miał taką, jakby chciał wszystkich pozabijać, a w
szczególności Leona.
-A Diego, co tutaj
robi? –spytałam Fran, tak żeby nikt nie usłyszał.
-To chłopak Violi,
tylko cicho... –uprzedziła mnie.
Chłopak Violi? Chyba sobie jaja robią... Powiedziała, że
wszystkiego się dowiem, jak spotkamy się we trzy. Moja przyjaciółka uprzedziła
mnie, żebym przypadkiem nie powiedziała ani słowa o tym, że Leon też pracuje
w Studio.
-D. nie może o tym
wiedzieć. –szepnęła mi konspiracyjnie.
Jejku, co tu się działo... Widzę, że mam sporo do
nadrobienia.
Naglę poczułam na sobie czyjś wzrok. Odwróciłam się i
zobaczyłam, uśmiechającego się nonszalancko, przystojnego faceta. Jej, co za
gość. Taki do schrupania. Yummy, yummy. Uśmiechnęłam się zalotnie do niego.
-Cześć. –zlookałam
go z góry na dół. –A ciebie to nie znam.
-Gabriel. Miło mi.
–wyciągnął do mnie dłoń.
-Camila.
Gdy nasze palce się spotkały, poczułam miły dreszcz. Gabe,
patrząc mi cały czas w oczy, uniósł moją dłoń do ust i delikatnie pocałował.
-Miło mi cię
poznać. -uśmiechnął się czarująco.
-Zdradzisz mi skąd
się tutaj wziąłeś? –zatrzepotałam rzęsami.
-Uczę tańca w Studio.
Byłem ciekaw, jaka w rzeczywistości jest ta wielka gwiazda, którą tyle razy
widziałem w telewizji. Fran zgodziła się, żebym przyszedł.
-No i co sądzisz o
tym, co widzisz? –przejechałam rękami po swoim ciele.
-Co sądzę?
Telewizja na serio pogrubia.
Wybuchnęłam śmiechem.
-Nigdy w życiu nie
słyszałam, takiego komplementu.
-Jeszcze dużo rzeczy usłyszysz.
–mrugnął do mnie oczkiem.
Ekstra! Super! NIe moge doczekać się następnego;)
OdpowiedzUsuńCóż mogę powiedzieć? Bienvenida Camila! :D Fajnie, że wróciła i znowu jest ze swoimi friendsami ;p Ciekawe jaki los szykujesz naszej gwieździe :)
OdpowiedzUsuń"D. nie może o tym wiedzieć" Francesca - konspiracja poziom hard xD
Gabe – co za flirciarz! ;p Zresztą Camila wcale nie jest od niego gorsza :p Uwielbiam Twoich bohaterów ;)
Periwinkle :*
SUPER SUPER SUPER :D
OdpowiedzUsuńJejunciu, wietrzę romans między Cami i Gabe'em. Jak milutko!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Gebe'a. Taki ciachens, że ooo...
Leon wziął walizki Camili, kurde on jest najsłodszym facetem jakiego znam. Moja miłość forever. Gdybym mogła to bym go.. Dobra, już jestem z powrotem ;)
Ogólnie uwielbiam Junto a ti, więc jeszcze większe ooo...
Diego, Diego, Diego - matko gość mnie porządnie wpienia, niech on się wreszcie ogarnie, bo grrr...
Wybacz mi beznadziejny komentarz, bez żadnej wartości merytorycznej. Następnym razem bardziej się postaram, obiecuję ;)
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział!
Buziaki, Diana ;***
Tak właśnie myślałam, że połączysz Gabriela z Camillą ;) Będą tworzyć cudowną parkę. No i Leonek... wspaniały ja zwykle. Słodki jak ptyś normalnie, że po prostu... *-*
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa dalszego rozwoju akcji... Co będzie z planem naszej rozgadanej Fran? Mam przeczucie, że coś się niestety sknoci. No, ale muszę z tym poczekać do następnego ;)
Ogólnie rozdział świetny, wspaniały i w ogóle same dobre epitety :D
Pozdrawiam serdecznie :*
No, wróciła nasza światowej sławy piosenkarka!
OdpowiedzUsuńI od razu flircik jakiś rozwiną się między nią i Gabe'em ;))
No, no, no! Mam nadzieję, że wyjdzie z tego jakiś poważny związek ;)
A jaka niespodzianka, gdy głos Violi usłyszała, no super po prostu ;DD
Ach... zgadzam się z Dianą, Leoś jest mega słodkiii;**
No proszę, Cami nie trawi Diego... To tak jak ja! ;D
Ja tej Violki serio nie rozumiem, ale okej, to jej życie...
Cały rozdział świetny ;)) I z niecierpliwością czekam na następny ;**
Pozdrawiam!
OOO. Widzę, że coś się szykuje na lini Gabe-Cami. I bardzo się z tego powodu cieszę. Camila jest sławna, to teraz przyszła pora na miłość. Mam cichą nadzieję, że to nie będzie tylko małe zauroczenie, które potrwa dwa tygodnie. Ale teraz niech Camila odpoczywa, bo odpoczynek jej się należy. A chłopakami niech się zajmie po odpoczynku. Najpierw odpoczynek, później mężczyźni :D
OdpowiedzUsuńOooo! Gabee rwie *.* Me gusta!
OdpowiedzUsuńNo, cześć tak w ogóle. Jak leci i te sprawy? Widzę, ze ci się z weną powodzi, bo rozdział jak zawsze świetny! Przepraszam, że poprzedniego nie skomentowałam (prawda?) ale jakoś tak wyszło... Wybacz, proszę.
No, co do rozdziału. Ja nadal czekam na Agus (czyżby obsesja?:>) ale rozdział z punktu widzenia Camili również był świetny! Powróciła, zaskoczona była tym, że Viola jest w domu i w ogóle, super to wszystko opisałaś. Czekam na Cabe, a rozdział był cudowny i genialny, jak zawsze. Mamuńciu, jak ty ślicznie piszesz!
Buziaczki ci ślę.
Carmen E.
BOSZ!
OdpowiedzUsuńCamiiiiiiila! <3 Gabe jeszcze dobrze nie zdążył poznać Cami, a już rwie, no ja nie mogę, jaki niegrzeczny :D xD
Wiesz co? To, że u ciebie Camila spełniła swoje marzenia i uwierzyła w siebie, jest super. Naprawdę, bo przecież właśnie panienka Torres zasługuje na wszystko, co najlepsze i najwspanialsze. No kurczę, ja ją tak kocham!
Kurde, Junto a ti! <3 Uwielbiam tą piosenkę, nie opowiada o miłości, jak większość, ale o przyjaźni, pięknej przyjaźni.
TELEWIZJA NA SERIO POGRUBIA? Najbardziej wyszukany komplement jaki słyszałam ever! :D Nie no, naprawdę, skąd ty to bierzesz, co? :D
Ogólnie rozdział bardzo dobrze napisany, moja kochana Cami wraca, więc jakże by mogło być inaczej? No i do tego przecież napisałaś to ty, wiec.... Źle być nie może. :D
I chyba tyle, bo już gadam o niczym. xD
I mam szczerą nadzieję na trochę Agus w najbliższym czasie! <3
Buziaki,
M. ;*