Agus
Gabriel
znowu zaserwował nam morderczy układ. Jest strasznie wymagający, ale nigdy nie
ma pretensji, jak ktoś się pomyli. Po prostu ze spokojem podchodzi do tej osoby
i jeszcze raz wszystko tłumaczy. Lubię go. W sumie to chyba wszyscy darzą
go sympatią. Zawsze powtarza, że tańca może się każdy nauczyć. Musi tylko
chcieć. Dzięki niemu jesteśmy naprawdę dobrzy.
-Na następnych
zajęciach będzie coś lżejszego. –powiedział Gabe. –Zatańczymy sobie walca
angielskiego.
Chłopcy chyba się nie ucieszyli. Za to Gloria piszczała z
zachwytu.
-Jak fajnie!
Wreszcie jakiś taniec towarzyski!
Gabriel się uśmiechnął.
-To do jutra smarkacze.
–wyszedł zostawiając nas samych w sali.
Poszłam pozbierać swoje rzeczy.
-To będzie
niesamowite. Tylko nie wiem z kim mogłabym zatańczyć... –Gloria zaczęła
rozglądać się w poszukiwaniu ofiary.
-Hmm... Nie wiem,
kto by do mnie najbardziej pasował... Co myślisz, Agus?
-W sumie to tylko
lekcja, więc to chyba obojętne?
Spojrzała na mnie wielkimi oczami.
-Wcale nie! Nie
ważne, czy to lekcja, czy turniej tańca! Zawsze trzeba dobrze wyglądać. ‑ofuknęła mnie.
-Jesteś taka
śliczna, że obojętnie z kim zatańczysz, a i tak będziesz ładnie wyglądać.
–objęłam ją ramieniem i się roześmiałam.
Strasznie ją lubię. Od samego początku trzymamy się razem.
Może jest trochę potrzepana, czasami za dużo gada, zbyt intensywnie gestykuluje
i zawsze musi wyglądać, jakby wyszła od kosmetyczki i fryzjera, ale nie
można się z nią nudzić.
-Chodź, pójdziemy
po jakiś sok, bo po tych tańcach zaschło mi w gardle. –pociągnęłam ją za rękę w
kierunku automatu.
Gloria jak zwykle nie mogła
zdecydować, który sok będzie najlepszy. Kiedy w końcu, po 5 minutach,
zdecydowała się na pomarańczowy, wybuchnęłam głośnym śmiechem.
-Czemu się
śmiejesz? –spytała zaskoczona i upiła łyk z kubeczka.
-Bo zawsze się tyle
zastanawiasz nad wyborem smaku, a potem i tak jest to pomarańczowy.
Wzruszyła ramionami.
-Bo go lubię.
Pokręciłam głową. I jak tu jej nie lubić?
-Cześć skrzypaczko.
O nie... Tylko nie on. Odwróciłam się do niego z
olśniewającym uśmiechem.
-Och... Witaj cymbale. Nie musisz sprawdzić,
czy nie ma cię w łazience?
Philip uśmiechnął się szerzej. Czy ten gość nie ma nic
lepszego do roboty?
-Zatańczysz jutro
ze mną?
-Słucham? –cudem
udało mi się przełknąć sok i go nie wypluć.
-Jesteś za młoda na
to, żeby mieć problemy ze słuchem. –skrzyżował ręce na piersi i zaczął
przewiercać mnie wzrokiem.
-Dlaczego miałabym
z tobą zatańczyć?
-A dlaczego nie?
Masz już jakiegoś partnera?
-Nie ma!
Kiedyś zabiję Glorię. Przysięgam, że ją uduszę.
Popatrzyłam na nią tak, że aż się skuliła.
-No co? Przecież
nie masz... –spuściła wzrok.
-Gloria też nie ma.
Może z nią zatańczysz? –zwróciłam się do Philipa.
-Nie będę do niej
pasował. Ma jasne loki. Najlepiej jak partnerować jej będzie ktoś
o kruczoczarnych włosach. Będzie ładny kontrast. –popatrzył na blondynkę,
która posłała mu promienny uśmiech.
-To świetny pomysł!
–wykrzyknęła Gloria. –Już lecę kogoś szukać.
I tyle ją widziałam.
-Ciekawe od kiedy
się tak znasz na kolorach i kontrastach.
-Znam się jeszcze
na innych rzeczach... –popatrzył na mnie przeciągle. –To jak?
-Nie mam zamiaru...
-Boisz się?
-Czego niby
miałabym się bać?
Przysunął się do mnie bliżej. Czułam jego oddech na szyi. Spokojnie,
to nic nie znaczy. Mój puls przyspieszył. Mam nadzieję, że nie słyszał, jak
szybko bije mi serce.
-Mnie. –szepnął mi
do ucha, a potem się odsunął i znowu wyszczerzył.
-Chyba zwariowałeś!
Zaczęła mnie ogarniać furia. Co on sobie myśli? Nie jestem
jakimś tchórzem!
-Spoko. To do
jutra. –puścił mi oczko i sobie poszedł, nie dając mi szans na wybrnięcie z tej
idiotycznej sytuacji.
Tupnęłam nogą ze złości. Świetnie to rozegrał. Teraz będę
musiała z nim zatańczyć, bo inaczej wyjdę na tchórza. Ma tupet ten gość...
Zrobiłam kilka wdechów, mając nadzieję, że się uspokoję.
Weszłam
do sali, gdzie za chwilę miała się odbyć lekcja z Violettą. Od razu zauważyłam
Philipa, który gadał z Arturo. On też mnie zauważył i natychmiast uśmiechnął
się triumfalnie. Nie znoszę go. Przewróciłam oczami i usiadłam na swoim
miejscu.
-Gloria! –zawołałam ją, gdy tylko wpadła do
sali.
-Gloria, Gloria,
Gloria... –posłałam jej złowróżbny uśmiech.
Zmarszczyła brwi.
-Dlaczego
powiedziałaś Philipowi, że nie mam jeszcze partnera?
-Bo to pra...
-Wiem! –nie
pozwoliłam jej dokończyć.
‑Ale to nie znaczy,
że chcę, żeby był to akurat on.
-Oj tam. Widać, że
cię lubi. Podejrzewam, że mu się podobasz. –szturchnęła mnie lekko
i zachichotała.
-Daj spokój. Chyba
ci się na oczy coś rzuciło.
-Czemu go nie
lubisz?
-Wkurza mnie.
-Ale jest
nieziemsko przystojny... –spojrzała na Philipa i westchnęła.
Powędrowałam za jej wzrokiem. No nie mogę zaprzeczyć.
Rzeczywiście jest przystojny i większość dziewczyn, uczących się w Studio,
do niego wzdycha. Jest wysoki, dobrze zbudowany, a gdy się uśmiechnie...
Mimowolnie sama się uśmiechnęłam. Agus! Co ty wyprawiasz?! Przecież jest
złośliwy, zbyt pewny siebie i nonszalancki. Poprawiłam się na krześle.
-Znalazłaś tego
szczęśliwca, który z tobą zatańczy? –spytałam Glorię, żeby wyrzucić
z umysłu uśmiech Philipa.
-Tak, to Sergio.
Violetta
weszła do sali i nas powitała. Kazała się ustawić i wykonać kilka wymachów
rękami, żebyśmy się rozluźnili. Potem była gimnastyka języka i ust, aż w końcu
zaczęliśmy właściwe ćwiczenia. Najpierw kazała nam powtarzać spółgłoskę „s”,
jakbyśmy byli wężami i chcielibyśmy ją ukąsić. Później śpiewaliśmy „aaa”,
jednocześnie wymachując przed sobą rękami. Następnie zaczęliśmy ćwiczyć skalę.
Violetta podawała nam dźwięk, który mieliśmy powtórzyć. Stopniowo zwiększała
trudność. Zamknęłam oczy i dałam z siebie wszystko. Lubię zajęcia z Violą.
Zawsze nam powtarza, że nie możemy przestać ćwiczyć swojego głosu, mimo że
wydaje nam się, że śpiewamy już bardzo dobrze.
-Dziękuję wam. To
wszystko na dzisiaj. –powiedziała Violetta i zaczęła zbierać swoje rzeczy.
Chwyciłam torbę, odwróciłam się i wpadłam na kogoś. Już
miałam przepraszać, ale gdy podniosłam głowę, zobaczyłam Philipa. Patrzył na
mnie z zadowoloną miną.
-Lubisz na mnie
wpadać, co? –uniósł do góry jedną brew.
-Lubisz mi
zachodzić drogę, co? –powiedziałam tym samym tonem, którego on użył.
Szybko go wyminęłam i wyszłam z sali, słysząc za sobą jego śmiech.
Super, tylko szkoda, że tylko z perspertywy Agus, no ale cóż, nie zawsze dostaje się to, czego sie chce.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny no i mam nadzieję, że coś ruszy się między Violą a Leonem;)
Super, w końcu mamy Agus ;) Już pokochałam tą nierozgarniętą i pełną energii glorie, przypomina mi moją przyjaciółkę ;) Philip... ahhh <3 Po prostu ubóstwiam! Mam nadzieje, że coś zaiskrzy między nim a naszą kochaną Agusią (XD). Rozdział jak zwykle świetnie napisany, pochwał mi już zaczyna brakować ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jejunciu ;) Perspektywa Agus, już nie mogłam się doczekać.
OdpowiedzUsuńJak ja ją uwielbiam, jest taka samodzielna, niezależna i zdecydowana. A przede wszystkim sympatyczna. Ubóstwiam te jej przekomarzanki z Philipem.
On jest po prostu cudowny, jakoś tak dziwnym trafem przypomina mi Damona z Pamiętników Wampirów ;) Kurczę, taki słodziak mega. Niby bad boy, ale z drugiej strony wrażliwy chłopak, kochający muzykę. Mogłabym mieć takiego Philipa, oj mogłabym ;)
Dzisiejsza perspektywa była bezbłędna :D
Mam nadzieję, ze niedługo rozwiniesz wątek Camili i Gabe'a (ten to dopiero przypomina ma Damona ;) - ciekawe czemu? xD). Dobra, ale nie o tym teraz miałam mówić. Cami i Gabe. Uwielbiam tę parę i chcę jeszcze ;D
No i oczywiście pragnę Leonetty <3
Buziaki, Diana ;***
Super, Agus jest świetna- ma charakterek :D
OdpowiedzUsuńKiedy będzie coś między Vilu a Leonem ^.^ ??????????????????
OdpowiedzUsuńKolejny Genialny rozdział! I to przez duże G ;) Cudownie opisujesz relację między Agus i Philipem – to ich droczenie się jest fantastyczne! Dziewczyna ma charakterek, a chłopak jest rozbrajający :D Cudowna jest przyjaźń między Agus i Glorią – ta blondynka jest fenomenalna! Nie da się ukryć, że dziewczyny bardzo się lubią, fajny z nich babski duet :) Cudownie wplatasz opisy zajęć w Studio – nowa kadra jest po prostu wspaniała! Widać, że są bardzo zaangażowani w swoją pracę i starają się przekazać swoim uczniom jak najwięcej. Z niecierpliwością czekam na rozwój wydarzeń :)
OdpowiedzUsuńŚciskam,
Periwinkle :*
Powiem, ze mi się podoba :) Agus - taka miła niespodzianka.. :) Czekam na next..
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńOjej! Agus! <3 Wreszcie, ty wiesz, ile ja na nią czekałam! :D Normalnie nie mogłam się doczekać, ale jest, kurde, jest! <3
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, jestem po prostu taaaaka szczęśliwa, że nie mogę się opanować! :D No, ale może napiszę coś na temat rozdziału konkretniej, bo pomyślisz sobie, że jakaś trzepnięta jestem, czy co...
Ogólnie uwielbiam takich zadziornych chłopców jak Philip. A jeśli już taki ktoś się zakocha, tak jak on w Agus, to normalnie cud, miód i orzeszki! ^^ Tacy faceci są najsłodsi w fazie zakochania :D
To, jak oni się przedrzeźniają, jest... JEJEJEJU! <3 Jestem bardzo ciekawa tego, jak rozwinie się sytuacja między nimi.
Gloria. Uwielbiam dziewczynę! :D Jest taka pozytywnie zakręcona, nie wiem, chyba już ci to pisałam... Ale co tam. xD
I to chyba tyle. Ten komentarz jest strasznie chaotyczny i za to cię bardzo przepraszam, ale jestem tak podjarana tym, że wreszcie dałaś perspektywę Agus, że nie mogę usiedzieć na miejscu! <3
Buziaki,
M. ;*
Ahh dziś wpadłam na twojego bloga i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa! Jest pięknie, cudnie, wspaniale!
OdpowiedzUsuńTo jak piszesz jest obłędne! Wciągnęłam się na maxa.
Masz ogromny talent! PAMIĘTAJ!
Dziś sie nie rozpisze, bo biologia wola, ale następnym razem będzie lepiej!
Jeśli lubisz Naxi to zapraszam do siebie:
http://naxi-the-beginning-of-big-love.blogspot.com/
Całuje, kocham i pozdrawiam. N <3
Super ta perspektywa Agus
OdpowiedzUsuńA kiedy będzie coś o Leonie i Violi?
Mam nadzieje że już niedługo
Zapraszam do mnie
http://prawdziwa-leonetta.blogspot.com
kiedy next?
OdpowiedzUsuń