Philip
Nie
mogłem się doczekać, aż ją zobaczę. Ostatnio miałem ogromnego pecha.
Tyle razy próbowałem jej powiedzieć, że ją kocham, ale za każdym razem ktoś nam
przeszkadzał. Jak nie była to Gloria, to moja kochana cioteczka, która kazała
mi śpiewać jej psu pieprzone „Sto lat”. Pamiętam, rozbawioną minę Agus,
kiedy oglądała mój występ. Ależ ślicznie wyglądała! Rozgrzała moje serce tak
bardzo, że wszystkie trupy w prosektorium, mogłyby się ogrzać bez najmniejszego
problemu. A potem, kiedy ją odwoziliśmy do domu, zasnęła z głową na moim
ramieniu. I przysięgam, że oddałbym wszystko, żeby jakoś wydłużyć drogę do
jej domu i móc się jej tak bezkarnie przyglądać. Nie mogę już dłużej czekać!
Dzisiaj jest ten wielki dzień. Dzisiaj wyznam jej swoje uczucia. Nikt nie ma
prawa mi w tym przeszkodzić! A jeżeli znajdzie się jakiś chętny, to go
zamorduję gołymi rękami. Mam nadzieję, że ona powie mi to samo. Tak bardzo
chciałbym być z nią cały czas. Chciałbym ją tulić do siebie i nigdy nie wypuszczać
z ramion. Już wiem, że chociaż widujemy się w szkole codziennie, to mi i tak
będzie mało.
Jestem w niej tak cholernie
zakochany! Normalnie kocham ją najbardziej, jak tylko umiem. I kiedy
zobaczyłem, że stoi z Glorią przed wejściem do budynku, miałem zamiar
wykrzyczeć to całemu światu.
Tylko jedna osoba, tak do mnie mówiła... Odwróciłem się w
stronę głosu, który mnie wołał i stanąłem, jak wryty.
-Co ty tu...
Nie dokończyłem, bo rzuciła mi się na szyję i zaczęła mnie
całować. Tego się nie spodziewałem. Chwyciłem ją za ramiona, chcąc od siebie
odsunąć, ale zanim to zrobiłem, poczułem mocne szarpnięcie w tył, a potem
piekący ból w miejscu, w którym spoliczkowała mnie Gloria.
-Jak mogłeś?!
–wycedziła przez zęby. –Najpierw robisz Agus nadzieje, a potem coś takiego?!
Agus... Zesztywniałem. Spojrzałem w kierunku, w
którym przed chwilą stała. Nie było jej tam, ale uświadomiłem sobie, że miała
stamtąd doskonały widok na to, co się
przed chwilą wydarzyło.
-Gloria to nie
tak...
-Jak myślę?
–dokończyła. –Wszyscy tak mówicie. –tupnęła nogą ze złości.
-Muszę z nią
porozmawiać.
-Chyba kpisz. Myślisz, że będzie chciała z tobą gadać? Po tym, co tutaj robiłeś z
tą... ‑spojrzała wymownie na Amandę.
-...wywłoką.
-Wypraszam sobie!
–oburzyła się Amanda.
-Siedź cicho! –warknąłem. –Gloria błagam... –chwyciłem blondynkę
za ramiona. -...powiedz mi, weszła do szkoły?
-Nic ci nie powiem! –wyrwała się z mojego uścisku i pobiegła do
budynku.
Nie,
nie, nie. Proszę, niech teraz zadzwoni budzik. Przecież to musi być tylko
koszmarny sen. Zaraz się obudzę, wezmę szybki prysznic, zjem śniadanie i pójdę
do Studio, gdzie przed wejściem będzie czekała na mnie moja Agus.
Podejdę do niej i powiem jej, jak bardzo ją kocham, a ona obdarzy mnie swoim
najsłodszym uśmiechem i lekko pocałuje, mówiąc, że ona też jest we mnie
zakochana. Potem chwycę ją za rękę i razem pójdziemy na zajęcia. Przymknąłem
oczy. Zaraz zadzwoni, zaraz zadzwoni.
-Ale cię ta mała
urządziła. Bardzo boli mojego misia?
Szybko podniosłem powieki. To nie
był zły sen. To działo się naprawdę. Patrzyłem teraz na moją eks i miałem
ochotę ją zabić.
-Co ty tu robisz?
Nie widziałem jej jakoś od dwóch
lat. Zaczęliśmy się spotykać, gdy byłem trzynastolatkiem. Była moją pierwsza
miłością. Przynajmniej wtedy tak myślałem, bo dzisiaj wiem, że tamto uczucie
w ogóle nie może się równać z tym, co czuję do Agus. No, ale co może
wiedzieć dzieciak o miłości? W sumie to nawet teraz, gdy jestem o te kilka
lat starszy, też dopiero ją poznaję.
-Wróciłam do Buenos. –zaczęła gładzić mnie po policzku.
–Pomyślałam, że znowu możemy być razem.
Strzepnąłem jej rękę.
-Nie możemy. Kocham kogoś.
-To ją olej. Wiesz, że dobrze ze sobą wyglądamy. –posłała mi swój
wyuczony, sztuczny uśmiech.
Popatrzyłem na
nią, jak na obłąkaną. Naprawdę myśli, że zrezygnuję z miłości mojego życia, bo
ona postanowiła wrócić? Wybuchnąłem śmiechem i nie mogłem się opanować.
Zostawiła mnie, bo matka załatwiła jej modowy kontrakt w Nowym Jorku. Jej
nagły wyjazd skutkował moim złamanym sercem, o którym zapomniałem już tego
samego dnia. Jeszcze jeden dowód świadczący o tym, że mi na niej nie zależało.
-Co cię tak rozbawiło? –spytała zaskoczona.
-Naprawdę myślisz, że do ciebie wrócę?
-A czemu nie? Jesteśmy idealną parą. Ja jestem piękna, ty
przystojny. Świetnie się razem prezentujemy.
-Nie ma żadnego my!
Zacząłem się coraz bardziej
denerwować. Chyba te wszystkie pokazy wyżarły jej mózg. Jestem zakochany, a
przez nią mogę stracić jedyną osobę, na której mi zależy. Gdy jej o tym
powiedziałem, wydęła wargi i stwierdziła, że to tylko zauroczenie i za kilka
dni mi przejdzie. Boże... Czy ja na serio stoję tutaj i tracę czas na rozmowy z
tą modelką, zamiast iść poszukać Agus i wszystko jej wyjaśnić?
Odwróciłem się na pięcie i już miałem odejść, zostawiając ją samą, ale chwyciła
mnie za rękaw.
-Phil...
-Odwal się! –warknąłem.
Muszę ją znaleźć. Nie mogę
jej stracić. Nie przez jakieś głupie nieporozumienie. Nie kiedy wszystko
zmierzało w tym właściwym kierunku.
Biegałem od sali do sali, mając nadzieję, że w którejś z
nich ją zobaczę. Pytałem wszystkich, czy ją widzieli, ale nikt nie umiał mi
odpowiedzieć. Próbowałem do niej dzwonić, ale nie odbierała telefonu. Ogarniał
mnie coraz większy niepokój. W końcu w sali muzycznej trafiłem na Glorię.
Myślałem, że Agus będzie z nią, ale spotkało mnie kolejne rozczarowanie.
Spojrzałem na jej przyjaciółkę. Blondynka siedziała z zaciętą miną i ciskała
gromy w moim kierunku. W innej sytuacji wolałbym, jak najszybciej zejść
jej z oczu, ale dzisiaj była moją jedyną szansą.
Odwróciła lekceważąco głowę.
-Posłuchaj. Kocham ją. Do nikogo wcześniej nie czułem czegoś
takiego. Nie mogę jej stracić. Nie chcę... Proszę pomóż mi. –powiedziałem
błagalnie.
Spojrzała na mnie. W jej oczach
widziałem wahanie.
-A ta lafirynda? –spytała nie kryjąc obrzydzenia.
Opowiedziałem jej o mojej
znajomości z Amandą. Odetchnąłem z ulgą, kiedy pokiwała głową
i powiedziała, że Agus zwolniła się u Pablo, mówiąc, że nie czuje się zbyt
dobrze.
-Powinna być w domu. –Gloria posłała mi pocieszający uśmiech.
Cóż, zaraz się okaże.
Serce
stanęło mi w gardle, kiedy ją zobaczyłem. Stała zaledwie kilka kroków ode mnie,
ale jeszcze nigdy nie była aż tak daleko. Nie uśmiechała się. Patrzyła na mnie,
ale w jej oczach nie dostrzegłem ani wesołych iskierek, ani gniewu. Ileż bym
dał, żeby wywróciła oczami i nazwała mnie cymbałem. Wszystko byłoby lepsze od
tego pustego wzroku.
-Agus, ta dziewczyna...
-Nie obchodzi mnie to, z kim się spotykasz, ani ile masz
dziewczyn. –jej głos był bezbarwny.
-Nie spotykam się z nikim. Dla mnie liczy...
-Philip, proszę cię.
-Dlaczego jesteś taka uparta? Dlaczego nie chcesz posłuchać tego,
co mam do powiedzenia? -Nie mogłem uwierzyć, że myśli, że jestem jakimś
pieprzonym podrywaczem. Przecież dobrze wiedziała, że od początku za nią latam.
Nawet nie spojrzałem na inną.
-Nie chcę robić sobie niepotrzebnych nadziei. Pierwsze zakochanie
się powinno być czymś wyjątkowym. Nie chcę cierpieć tylko dlatego, że ktoś ma
akurat kaprys.
Że co przepraszam? Kaprys?
Boże... Przecież ją kocham, dlaczego ona tego nie widzi?
Wstrzymałem oddech i z niedowierzaniem patrzyłem, jak z
jej ust wydobywa się ciche „tak”. Wyrwała mi tym trzyliterowym słowem
serce, rzuciła nim o podłogę i zaczęła deptać. Postarała się. Zrobiła mi piękne
fatality. Nie wiedziałem, czy mam się śmiać, czy płakać. Myślałem, że
dzisiejszy dzień będzie najlepszy w moim życiu. Tymczasem okazał się
najgorszym. Straciłem Agus, zanim ją miałem.
-Chyba powinieneś już iść.
-Chyba tak.
Zamknąłem oczy
i wsłuchiwałem się w odgłos przekręcanego klucza. Usiadłem na schodkach przed
jej domem i ukryłem twarz w dłoniach. Nie zamknęła tylko drzwi wejściowych.
Zamknęła jeszcze inne; te które prowadziły do naszej wspólnej przyszłości.
A wystarczyło tylko, żeby mnie wysłuchała... Zrobiło mi się niedobrze...
To chyba te niestrawione motylki, próbowały się wydostać na zewnątrz drogą,
prowadzącą przez mój przełyk. Na domiar złego, Gloria zaczęła do mnie
wydzwaniać. Odrzuciłem już dwadzieścia trzy połączenia, ale nie dawała za
wygraną. Pewnie chciała wiedzieć, jak mi poszło z Agus. W końcu odebrałem dla
świętego spokoju.
-Agus ma w dupie to, co chcę jej powiedzieć. –powiedziałem na
wstępie. –Według niej jestem podrywaczem i ją skrzywdzę.
-I co masz zamiar z tym zrobić? –spytała.
-Nic. Chrzanie taką miłość.
Nie odzywała się przez dłuższą
chwilę, co było do niej niepodobne. Miałem się już rozłączyć, kiedy powiedziała
coś, co zupełnie zmieniło moje nastawienie...
-Philip, nie rezygnuje się z miłości tylko dlatego, że wydaje się
trudna.
Ma rację. Nie zrezygnuję.
Zajmę sobie miejsce i wrócę tutaj później :)
OdpowiedzUsuńOgólnie to napisałam tutaj taki fajny, długi komentarz, ale blogger dostał downa i się nie opublikowało, no super -.-
UsuńWięc piszę jeszcze raz :)
Na początek chciałam przeprosić, że nie skomentowałam chyba twojego rozdziału, ale po prostu czas mi na to nie pozwolił :/
Przejdźmy do tego rozdziału. Był cudowny, oczywiście :**
Philip zdobył się na odwagę i chciał wyznać Agus swoje uczucia, ale wszystko to zepsuła jego była, która jak gdyby nigdy nic wparowała w jego życie. No i go pocałowała.
Gdyby nie było tam Agus, to w sumie nic takiego by się nie stało, bo Philip chyba nie kocha swojej eks, nie? No, ale Agus była, i to największy problem.
Chyba nikt nie dziwi się jej reakcji, ale jeśli Philipowi zależy, to powinien walczyć a nie 'mieć w dupie taką miłość' jak to on powiedział. Agus zasługuje na to, żeby o nią walczyć.
Podsumowując - rozdział byl genialny :)
Nie pozostaje mi nic innego jak tylko czekać na kolejny :D
Życzę weny i całuję :*****
Bardzo dawno mnie tu nie było, szkoła, szkoła i jeszcze raz szkoła ale zaklepuje sobie miejsce i wrócę, nadrobię wszystkie zaległości! <3
OdpowiedzUsuńGenialne, po prostu masz ogromny talent :-) kocham twojego bloga. Z jakiego filmu są te zdjęcia?
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:) Zdjęcia są z serialu Gossip Girl:)
UsuńJestem, już jestem! :D <3
OdpowiedzUsuńNo to tak:
Philip jest najsłodszy, najukochańszy, i w ogóle najlepszy ze wszystkich! <3
A Gloria mnie wkurzyła.
Akurat musiała podpatrzeć, jak jego eks się na niego rzuciła nooo xD
Taka to zawsze wszystko musi wiedzieć, widzieć i obserwować xD
No ale fakt faktem zachowała się tak jak powinna: wysłuchała go, dała mu szansę się wytłumaczyć i co najważniejsze zrozumiała, że jego intencje są czyste i że naprawdę kocha Agusię, no tylko głupi by tego nie zrozumiał! :D
Agus. Z jednej strony jej się nie dziwię - młoda, zakochana, wrażliwa, wystraszona, zraniona.
A z drugiej również mnie zdenerwowała, że tak potraktowała Philipa - ona niby taka dobra, święta i w ogóle anielska jak Violetta w pierwszym sezonie, pomyślał by kto, też ma wybuchowy charakterek i swoje za uszami :D
Reakcja Philipa.
Szczerze?
Nie dziwię się.
Zareagowałam bym identycznie, może to jeden z powodów dla których go tak lubię, tzn pierwszym jest oczywiście to że według mnie jest takim młodszym odpowiednikiem Leona czyli boski w każdym calu, a z drugiej potrafię odnaleźć w nim siebie, często reaguje podobnie jak on.
Był zły, zraniony, niezrozumiany - brawa dla Agus noo! :(
Mimo to Gloria dobrze mu powiedziała - chociaż namolna, to ma rację, trzeba być silnym, walczyć i iść na przód.
Mam nadzieję, że Agus również się wykaże, że da coś z siebie, że go wysłucha - bądź co bądź nie może go winić za przeszłość, od początku wiedziała że nie jest grzecznym, w stu procentach poukładanym chłopczykiem ale jednak jest czarujący i ma dobre serce a to się przecież liczy.
No i naprawdę ją kocha.
Podsumowując moją długą i nieskładną wypowiedź, liczę na to że się dogadają, szkoda by było tak pięknej pary, poza tym jak to się mówi - przeciwieństwa się przyciągają.
I na sam koniec jeszcze raz przepraszam za moją długą (stanowczo za długą) nieobecność ale jednak szkoła średnia robi swoje i nie daje wolnego nawet w weekendy xD
No ale cóż, nie narzekam, już za nie tak długo wakacje :D
Nawet jeżeli czasem nie komentuję to jestem, czytam i jak zwykle z niecierpliwością czekam na dalsze losy bohaterów, zwłaszcza Philipa i Agus, pozdrawiam! <3
O rany to było coś!!!!!! W jednym rozdziale działo się tak dużo że myślałam kurczę niech to się jescze nie kończy. Ah Agus wysłuchaj biednego Philipa no bo przecież gdyby go niekochała to by tak nie zareagowała na widok jego całującą się z tą Amandą czy jak jej tam. Kocham tą parę <3 Philipgus haha tak wymyśliłam na poczekaniu, Cudny naprawde masz wielki potencjał więc go wykorzystaj. Czekam na next i pozdrawiam. Besos :*
OdpowiedzUsuńTe amo <3
Marti blanco <3
Gratuluję! Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu: leonetta-para.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJezu, Dzowoneczku, przepraszam.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za to, że zawsze przychodzę z takim opóźnieniem. Jestem potworna, wiem to. Postaram się wpadać wcześniej i zostawiać jakieś bardziej sensowne komentarze, bo to katastrofa jakaś. Ostatnio zaniedbuje tyle rzecz :( ale będę lepsza, spróbuję.
Kochana, nie wiem co ty ze mną robisz. Agus, Philip. Uwielbiam tą parę. Jest okropnie zamieszana i delikatna. 45 dala mi dużo do myślenia właśnie o nich. Philip został zarzucony przez los do tak zwanej czarnej dziury. Moim zdaniem Agus powinna ho wysłuchać, zrozumieć. Cóż, stało się, jednak uważam, że szybko zrozumieją swój błąd i wrócą do dawnych relacji, bo jak nie to umrę nieszczęśliwa. Phill, cioto, ma kolanach i błagaj o przebaczenie!
Kocham tego bloga coraz bardziej i tradycyjnie wspomnę o Gabrielu i Cami, na których czekam z niecierpliwością. Są dla mnie jak woda życia, potrzebuje ich. Ciebie tez, wiec pisz, bo wychodzi Ci to wspaniale.
Kocham bardzo,
Marcia
No nie... no po prostu nie. Dlaczego to tak zawsze musi być, że już się wszystko pięknie układa, Facet chce wyznać Ukochanej swoje uczucia, oddać jej swoje serce, a tu zjawia się jakaś Przygoda z Przeszłości rzuca się na niego, całuje... Dzieje się to wszystko na oczach Ukochanej, która jednak już nie zauważa jak Facet odpycha tą drugą, bo wcześniej ucieka ze złamanym sercem... Potem On chce się wytłumaczyć, Ona nie chce go słuchać, kłócą się, ranią słowami i Wielka Miłość przechodzi kryzys. Jest jednak nadzieja, bo zazwyczaj udaje się wyjaśnić to okropne nieporozumienie. Tu cała sytuacja była podobna, więc mam nadzieję, że wcześniej czy później (aczkolwiek wolałabym wcześniej) uda się to wszystko wyprostować.
OdpowiedzUsuńCała ta sprawa jest naprawdę przykra. Agus cierpi, bo widziała, jak Philip całuje inną. Philip cierpi, bo Agus myśli, że jest zdolny do tego, aby ją skrzywdzić. Całe szczęście, że Gloria jest na posterunku :) Najpierw broni przyjaciółki, a potem wysłuchuje przyjaciela i stara się im pomóc :) Niech Philip się nie poddaje i walczy! W końcu "tak wyjątkowej dziewczyny nie spotyka się za każdej dynastii" :)
Periwinkle:*