niedziela, 26 stycznia 2014

36.


Diego

            Nie mogła po mnie przyjechać, bo miała coś ważnego do zrobienia w Studio21. Oczywiście, jak to bywało ostatnio, wszystko było ważniejsze ode mnie. Co z tego, że nie widzieliśmy się długi czas, bo nie było mnie w kraju? Średnio ją to obeszło. Miałem jakieś dziwne przeczucie, że nasz związek zaczyna się rozsypywać. Nie wydaje się, żeby jej zależało tak, jak na początku. Mam tylko nadzieję, że nie ma zamiaru ze mną zerwać. Nieźle bym się wkurzył. W ogóle nie ma takiej opcji, że się ode mnie uwolni. Nie mogę do tego dopuścić. Już teraz wiedziałem, że jestem w stanie zrobić wszystko, dosłownie wszystko, byle tylko była ze mną do końca życia. Jest moja i zawsze będzie. Nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej... Może powinienem być bardziej romantyczny? Albo wziąć ją na litość? Tak... To nie byłoby takie głupie. Zawsze miała złote serce dla wszystkich. Nawet dla Ludmiły, która robiła wszystko, żeby ją zniszczyć. Walne jej gadkę, że ją straszliwie kocham, że tęskniłem. W ogóle chyba już najwyższy czas, żeby kupić jej pierścionek zaręczynowy. Kiedy zostanie moją żoną, będzie się musiała całkowicie podporządkować. Przestanie chodzić do tego głupiego Studio. Kupię jej nowe pianino i zaproponuję, żeby udzielała prywatnych lekcji w domu. I wyjedziemy z Buenos Aires. Jak najdalej. Żeby w końcu uwolnić ją od tego wypicowanego lalusia.
            Skoro Violetta nie znalazła chwili czasu, żeby się ze mną spotkać, postanowiłem załatwić inną sprawę. Zatrzymałem samochód w umówionym miejscu. Chwilę czekałem, zanim usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi. Łysy mężczyzna ciężko usiadł na fotelu pasażera i wręczył mi odrapaną teczkę, którą najprawdopodobniej zalał kiedyś kawą lub jakąś inną, brązową cieczą. W zamian dałem mu kopertę z wyliczoną kwotą pieniędzy, które byłem mu winny za przysługę. Przeliczył szybko kasę i uśmiechnął się, pokazując pożółkłe zęby.
 -Interesy z panem to sama przyjemność. –powiedział.
Skinąłem tylko głową. Swoją drogą nieźle mnie oskubał. Dobrze, że ostatnio udało mi się podpisać nowy kontrakt i wpadła mi do kieszeni niezła sumka. Popatrzyłem na niego zniecierpliwiony. Chciałem, żeby sobie poszedł jak najszybciej. Straszliwie ciekawiła mnie zawartość teczki, ale uznałem, że samochód nie jest najlepszym miejscem do jej sprawdzenia. Gdy tylko opuścił wnętrze mojego czarnego Volvo C70, ruszyłem z piskiem opon i pojechałem prosto do domu.
            Rzuciłem teczkę na stół i podszedłem do barku. Nalałem sobie szklaneczkę whisky i usiadłem na krześle. Zobaczymy, jak moja dziewczyna radziła sobie beze mnie. Zacząłem przeglądać zdjęcia, które zrobił prywatny detektyw. Viola z Camilą i Francescą, z Tomasem w Resto, z Pablo, z uczniami przed Studio, na koncercie Camili. Swoją drogą to bardzo kiepskie zdjęcie. W ogóle jej tam nie widzę, no ale pewnie ten, pożal się Boże, detektyw nie był w stanie przepchnąć się przez ten tłum rozhisteryzowanych fanów. Doprawdy nie wiem czemu się tak zachwycają tą całą Torres... Oglądałem kolejne zdjęcia i powoli zaczynałem się odprężać. Przejrzałem już chyba setkę fotek i na żadnym nie było Leona. To bardzo dobry znak. Widocznie moje przypuszczenia były błędne. To, co między nimi kiedyś było, nie ma teraz żadnego znaczenia. Teraz czas na raport. Ciekawe, co takiego opisał. Ponownie zajrzałem do teczki. Moją uwagę przykuła bordowa koperta, której wcześniej nie zauważyłem. Szybko ją otworzyłem. Na stół wysypały się nowe zdjęcia. Violetta jeździ na motorze? Patrzyłem zdziwiony na fotografie. Zaczęło się we mnie gotować. Jeździ... I to z kim! Drżącymi z gniewu rękami zacząłem przerzucać kolejne zdjęcia, aż w końcu trafiłem na ich pocałunek. Z furią chwyciłem za szklankę i duszkiem wypiłem znajdujący się w niej alkohol. Jak ona śmiała, tak ze mnie zadrwić? Już się nie mogę doczekać jej tłumaczenia. Oby było naprawdę dobre, bo inaczej nie wiem, co jej zrobię. Jeszcze raz popatrzyłem na zdjęcie. Miałem ochotę je podpalić, ale nie mogłem. Jeszcze nie teraz. Rzuciłem pustą szklankę o ścianę. Patrzyłem, jak rozbija się w drobny mak i wyobrażałem sobie, że to głowa Verdasa. Chwyciłem za telefon i wybrałem jej numer.
 -Tak?
 -Gdzie jesteś?
 -W Studio.
 -Zabieraj się, zaraz tam będę.
 -Nie mogę, mam zajęcia.
 -Nic mnie to nie obchodzi! -warknąłem i nie czekając na jej odpowiedź, rozłączyłem się.
            Wpadłem do szkoły i od razu ją zauważyłem. Stała ze skrzyżowanymi na piersi rękami i patrzyła na mnie z dezaprobatą.
 -Violetta! –uśmiechnąłem się ironicznie. –A gdzie nasz kochany Leon? W końcu też tutaj pracuje.
Usłyszałem, jak głośno wciąga powietrze.
 -Diego, wytłumaczę ci...
 -No ja myślę.
Chwyciłem ją za ramię i wywlokłem ze Studio. Kiedy jechaliśmy w stronę jej mieszkania, zaczęła się tłumaczyć.
 -Nie chciałam ci mówić, bo wiedziałam, że się wściekniesz... –starała się mówić spokojnie. ‑...i zabronisz mi tam pracować.
 -I według ciebie, nie powinienem mieć powodów do zazdrości?
 -No nie...
 -Nie?
Zatrzymałem się gwałtownie na poboczu.
 -To może mi TO wytłumaczysz?
Rzuciłem jej na kolana zdjęcie, na którym całuje się z Leonem. Pobladła.
 -Skąd to masz? –spytała drżącym głosem.
 -Czy to ważne? Dlaczego to zrobiłaś?! –krzyczałem.
Chwyciłem jej podbródek i siłą zmusiłem do popatrzenia na mnie. Miała łzy w oczach. Naprawdę myśli, że mnie to wzruszy?
 -Pytałem o coś. –powiedziałem przez zęby.
 -Bo go kocham i nigdy nie powinnam zostawiać.
Uderzyłem ją w twarz. Powiedziała mi prosto w oczy, że go kocha. Myślałem, że ją zabiję. Albo jego... Nie obchodzi mnie to, że może byłaby z nim szczęśliwa. Nie dopuszczę do tego, żeby się zeszli. Zauważyłem, że strach w jej oczach zmienił się w nienawiść. Odwróciła się i chciała wyjść z samochodu, ale zablokowałem drzwi.
 -Jeśli myślisz, że uda ci się, tak po prostu stąd wyjść, to się grubo mylisz. –syknąłem.
 -Puść mnie! Czego jeszcze chcesz? Z nami koniec!
Prychnąłem. Koniec? Jaki koniec? Nie pozwolę jej być z kimś innym.
 -Myślisz, że będzie cię chciał po tym, co mu zrobiłaś? –wyśmiałem ją.
 -Nie twój interes.
 -Właśnie, że mój!
Zaczęliśmy się szarpać. Próbowała odblokować drzwi, ale jej to udaremniałem. Gorączkowo zaczęła szukać czegoś w torebce. Poczułem nagle lekką mgiełkę na twarzy, a potem okropne pieczenie w oczach. Byłem zdezorientowany, nie wiedziałem, co się stało. Przecierałem oczy, żeby pozbyć się uciążliwego pieczenia, ale nie pomagało, wręcz przeciwnie, było jeszcze gorzej. Zaczęły mi lecieć łzy i miałem problemy z oddychaniem. Skóra też mnie niemiłosiernie piekła, jakby ktoś przykładał mi do niej iskry. Violetta wykorzystała sytuację i szybko odblokowała drzwi. Usłyszałem głośne trzaśnięcie. Krople deszczu zaczęły uderzać o dach samochodu. Zakląłem pod nosem. Nie zostawię tak tego. Cholera, ale piecze!

16 komentarzy:

  1. Rozdział świetny :D, a Diego co za tyran :( . Z niecierpliwością czekam na next, uwielbiam twojego bloga, to opowiadanie strasznie mnie wciągnęło, jest świetne, jedne z najlepszych jakie czytałam, a trochę tego było :P. Pozdrawiam i życzę dużo weny ^.^
    Necia :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejciu, tinkerbell <3
    Tak straszliwie długo nie komentowałam, wiem. Ale uwierz, wszystko czytałam, każdy rozdział z zapartym tchem. Nawet nie wiem, dlaczego przestałam komentować. Może to trochę przez brak czasu, ale także moje lenistwo. Mam nadzieję, że mi to wybaczysz.
    Co do tego rozdziału... Boziu, dziewczyno! Ostatnio tyle się dzieje w tym opowiadaniu w związku z Leonem i Violettą. Chyba mają już całkowicie wolną drogę do siebie, w końcu Lara nie stoi na przeszkodzie, do tego Violetta, zdaje się, pokochała pasję Leona. Ale jest jeszcze Diego, który moim zdaniem zaczyna wpadać w jakiś obłęd. Nie pozwoli Violetcie na związek z kimś innym, nawet jeśli z nim zerwie, ale przecież nie zerwie, bo on jej na to nie pozwoli. Chłopak dostał obsesji na punkcie jej relacji z Leonem, aż wynajął detektywa, by ją śledził. No i domyślam się, że te hałasy, które miały miejsce wtedy, gdy Leon i Violetta się całowali, to był właśnie detektyw. Tak się coś domyślałam, że ta sytuacja będzie miała jakiś wpływ na dalszy przebieg akcji. No się porobiło. Cały ten rozdział jest przepełniony taką brutalnością, nie tylko przez zachowanie Diega, ale także jego myśli. Jest strasznie zaborczy i zaślepiony... Czym? Nie wiem, bo to na pewno nie jest miłość. W każdym razie, mimo tej brutalności bijącej od tego rozdziału... Piękne jest to, że Violetta wreszcie przyznała, że kocha Leona. Do tej pory sama przed sobą nie chciała tego przyznać.
    A tak w ogóle to nie mogę się doczekać dalszego ciągu sytuacji między Cami a Gabem :D Oni są wprost cudowni razem <3
    Podsumowując, ten rozdział wyszedł ci wspaniale, jak zawsze zresztą :) Z niecierpliwością oczekuję na dalszy ciąg.
    Buziaki,
    M. ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezu Dzwoneczku!
    Ja nawet nie wiem co dokładnie mam napisać. Z każdym kolejnym rozdziałem zaskakujesz mnie coraz bardziej. Naprawdę. Te twoje pomysły, szalone pomysły. Dziś było wystrzałowo! Nie będę płakać, że Violka oberwała, ja zła. No nic, chodzi o to, że Kocham Diego, a mu się oberwało.. jak ona mogła? po za tym, jejku. Wszystko jest idealnie. Kocham twój styl, strasznie otwarty i taki wzywający. Chyba powinnam ci też podziękować za wszystko. Dzwoneczek, hyhy. I do tego jaki utalentowany! Kocham Cię bardzo.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. Już wiem, że będzie idealny.
    Marcia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski<3
    I pa pa Dieletto, a witaj Leonetto<3
    Czekam na next'a i na Leonette. Ale chyba nie ma po co czekać bo ona już jest c'nie?
    POZDRAWIAM
    ~KatePasquarelli

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ja nienawidzę Diego (co jest dziwne, bo ogółem go lubię xD). Jak mógł uderzyć Violettę?! Czyżby prysnęła mu w oczy gazem? Bo zasłużył na coś o wiele gorszego. Wreszcie przyznała że kocha Leona, WRESZCIE! <3 Teraz Leoś powinien wziąć go za fraki ii.... dobra, spokojnie, bez nerwów xD Czekam z niecierpliwością na kolejną część <3
    Pozdrawiam <3
    vilu-fran-lu-naty-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział :D Dziewczyno ale masz talent .Koffam cię xD Diego i Violetta zerwali szkoda :( żartuje xD Cieszę się teraz Leonetta ma wolną drogę.Diego był brutalny w stosunku do Violetty i nie wiadomo co zrobi żeby ją mieć przy sobie ale jest jeszcze Leośśś on obroni Viole.To czekam na next <3 Już nie mogę się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzwoneczku,
    ja popadam w kompleksy... i to jakie.
    Ach, na początku, bo później na pewno zapomnę: bardzo Ci dziękuję za tak piękne komentarze. To bardzo miłe <3 nie zasłużyłam, ale tak czy inaczej, to bardzo miłe :)
    Nienawidzę Diego. A to dziwne, bo wszędzie go uwielbiam. Zawsze jest taki optymistyczny... a u Ciebie? Jest po prostu świnią, nie wiem jak tak w ogóle można. Jak można uderzyć kobietę. "To kobieta cię urodziła, więc nie kasz prawa żadnej poniżyć"...
    Nie rozumiem takiego zachowania, po prostu.
    Jesteś bardzo dojrzała, poruszasz tak trudne tematy, które niestety mają miejsce. Jesteś także bardzo inteligentna, opowiadasz o tych problemach tak inteligentnie. Jakby ze świadomością, co czuje Diego, a co czuje Violetta. Dziękuję, że o tym mówisz.
    Wybacz, nigdy nie umiałam pisać komentarzy. Oczywiście na tak pięknych blogach pisanie ich to czysta przyjemność.
    Gorąco pozdrawiam :)
    Hania

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzwoneczku!
    Kolejny świetny rozdział! Jak Ty to robisz?
    Podobnie jak moje poprzedniczki, jestem oburzona zachowaniem Diego! Zwykle lubię tą postać, nawet jako przysłowiowego bad boy'a ale... to już nie jest normalne. On nie jest "zły", ale ZŁY. Tak, tak używam Capslocka do porównań :D No nieważne, w każdym razie Diego nie miał prawa uderzyć Violetty, w ogóle żaden mężczyzna nie ma takiego prawa. Dobrze, że Viola skończyła ten związek... chociaż coś czuję, że Diego jeszcze kiedyś stanie na drodze do szczęścia Leonetty. Takie przeczucie...
    Już kończę i z wielką niecierpliwością czekam na następny rozdział! <3
    Pozdrawiam serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń
  9. No i nareszcie Diego ujawnił przed Violettą swoje prawdziwe oblicze. Mam nadzieję,że to ją przekona już na 100 % żeby się do niego nie zbliżała. Ciekawe czy Leon się dowie,że Diego uderzył jego ukochaną Violę . Tak czy siak jeżeli ty to napiszesz, będzie mega ciekawie jestem o tym przekonana. Jeszcze nigdy nie zawiodłam się na żadnym rozdziale, a więc z niecierpliwością czekam na kolejny rozdzialik : )
    Ahh już nie mogę się doczekać:)
    A tak a pro po Dzwoneczku od kiedy będziesz miała ferie ? :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Boże.
    Znalazłam twojego bloga kilka godzin temu i możesz nie wierzyć, ale przeczytałam wszystko. I wiesz co? Muszę powiedzieć, że twoje opowiadanie jest jednym z lepszych, jakie czytałam <3333
    Dlaczego ja wcześniej tutaj nie trafiłam??? No ludzie czy ja musiałam być taka tępa i ślepa??? No oczywiście, bo to przecież ja.
    Mniejsza o to.
    Ja chcę więcej! Czytając to opowiadanie prosiłam, by nigdy się nie skończyło. Ale doszłam do 36 rozdziału i pozostaje mi tylko czekać na kolejny.
    Dziewczyno, masz niesamowity talent. Wszystko tak pięknie ubierasz w słowa, wszystkie myśli, a poza tym masz niesamowitą wyobraźnię xD
    Ja bym tak nie umiała, serio :)
    Diego idiota, Camila piosenkarka [wymiata], Violka nauczycielka, Leosiek też, Tomas co kocha Fran [której piosenki (znaczy Lodo) teraz słucham], Fran co ją Marco zostawił bo jest idiotą chyba i duuużo innych rzeczy, które tak mi sie podobają <333 No i Agus, z którą spotykam się chyba pierwszy raz na bloggerze :D
    Więc wiesz, dlatego iż że ponieważ tak mi się twoje opowiadanie spodobało, dlatego iż że sie mnie już nie pozbędziesz :D Będę przy każdym rozdziale a po nocach będzie śniła ci się moja twarz, która drze się: "pisaj mi kolejny rozdział!" xD Już się możesz bać, pozwalam, a w sumie to masz czego xD
    Dobra, mam nadzieję, że cię nie przestraszyłam :P
    Twój blog zaraz odbędzie spacer do obserwowanych u mnie. Takim oto sposobem zyskałaś sobie nową czytelniczkę xD
    No i co? oczywiście, ze wiem, że korupcja jest zła, ale gdzieś tam w środku mam nadzieję, że wbijesz do mnie i może przeczytasz te beznadziejne rzeczy, które piszę :D
    http://kochajmarziwierzjeslimozesz.blogspot.com/
    Aż ci linka podałam, bo wiem co to za wysiłek wejść na czyjś profil, taaak, znam ten ból xD
    Dobra, jestem głupia, oto ja xD
    Czekam sobie teraz na 37 rozdział, więc radzę ci, pisz szybko, bo cię znajdę :D
    I wiesz co??
    Już cię kocham <33333

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale boski rozdział tak jak każdy. Nie mogę się doczekać next. Brak słów żeby to opisać .:*
    Marti Blanco

    OdpowiedzUsuń
  12. Kochana.
    Ja jak zwykle, przybywam do Ciebie z wielkim, ale to wielkim opóźnieniem. Zachwycasz mnie, wiesz? Mogłabym cię tak komplementować i komplementować.
    Diego jest idealnym przykładem na to, co może zrobić, albo raczej, do czego jest zdolny zazdrosny facet. Wynajął detektywa, aby śledził Violę? No ludzie. Jak tak można? Ale niestety. Diego, jest cholernie zazdrosny i nic na to nie poradzimy. Po raz pierwszy od bardzo dawna, jest mi naprawdę szkoda Violki. Ona żyje z tyranem ( może to przesada, ale w tej chwili nic innego mi do głowy nie przychodzi). Jak on ją mógł uderzyć w twarz? Nic go w tym momencie nie usprawiedliwia. Jedyne, co mnie cieszy to to, że Violka się przyznała, że go nie kocha. Jedyny plus całej tej sytuacji. Teraz pozostaje pytanie, co dalej?
    Mam nadzieję, że szybko nam to wyjaśnisz.

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział świetny, cudowny, po prostu brak mi słów.
    W końcu Viola posza po rozum do głowy i zerwała z Diegiem. Normalnie jestem z niej dumna

    OdpowiedzUsuń
  14. Nareszcie koniec tego "związku"! Co prawda nastąpiło to w trochę dramatycznych okolicznościach, bo ten idiota Diego w końcu uderzył Violę, ale na szczęście ona nie była mu dłużna. Bardzo dobrze, że psiknęła mu gazem w te wredne oczy! Zasłużył sobie na to, a nawet na więcej!
    Violetta wykazała się niezłą odwagą mówiąc Diego prosto w oczy, że kocha Leona i zrywając z nim, ale to bardzo dobrze! Niech w końcu zawalczy o siebie i będzie szczęśliwa :)
    Periwinkle

    OdpowiedzUsuń
  15. Aż się trochę rozryczałam :'(

    OdpowiedzUsuń